MAJA BOHOSIEWICZ PORóWNUJE SIę DO HARUJąCYCH CHłOPEK. INTERNAUCI BEZLITOśNI. "TY SIę ODKLEIłAś"

Maja Bohosiewicz przebywa obecnie w Hiszpanii. Gwiazda postanowiła odnieść się do książki "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" i stwierdziła, że ma podobne problemy we współczesnym świecie. Internauci są oburzeni.

Maja Bohosiewicz od lat robi karierę. Niedawno poprowadziła hit Netfliksa - polską wersję "Love Never Lies". Obecnie gwiazda przebywa w Hiszpanii. Kupiła dom w Marbelli. Postanowiła podzielić się na Instagramie swoimi przemyśleniami po przeczytaniu książki "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" autorstwa Joanny Kuciel-Frydryszak. Internauci mieli jednak inne zdanie. Nie pozostawili na celebrytce suchej nitki. 

Zobacz wideo Maja Bohosiewicz wyjawia kulisy remontu domu w Hiszpanii

Maja Bohosiewicz podzieliła się refleksjami. Widzi podobieństwo do chłopek

Obecnie na Instagramie Bohosiewicz zebrała ponad 550 tysięcy obserwujących. Gwiazda chętnie pokazuje swoje życie w Marbelli, gdzie zainwestowała w dom. Zdjęcia celebrytki ze słonecznej Hiszpanii znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Tym razem miała jednak do przekazania coś o swojej niedawnej lekturze. Podjęła się przeczytania książki o chłopkach, co przysporzyło jej sporo problemów ze względu na trudny temat. "Męczyłam się każdym rozdziałem i oczami wyobraźni widziałam te męki, niesprawiedliwość i patriarchalne podejście do kobiet, które w Polsce były mułem do roboty, rodzicielkami, karmicielkami i jako ostatnie dostawały parę butów" - napisała w poście.

Zauważyła, że realia kobiet obecnie się zmieniły, ale nie oznacza to, że myślenie nie jest podobne. Bohosiewicz twierdzi, że wyznacza sobie wiele celów i ma bardzo dużo na głowie. Czasami nie wie, w co ma włożyć ręce i czym zająć się najpierw. Codzienność wymaga sporo zaangażowania ze strony celebrytki. "Remontuję dom, dzwonię do dostawców, piszę z notariuszem, lecę do Polski, jadę do urzędu, zrobię sesję zdjęciową, umówię modelkę, przygotuję się do programu, nakręcę Instagram, przygotuję urodziny dla dzieci, przyjmę gości, zrobię zakupy, zadzwonię do mamy, zaplanuję wakacje, odbiorę pranie, pójdę na siłownię, pojadę do weterynarza, odpiszę na maile, pomaluję szafę" - wyliczała kolejne aktywności, które zajmują jej całe dnie. Podkreśliła także, że jej mama również miała trudno - wstawała rano i wieczorem była już wykończona całym dniem. Ma także jedno przemyślenie, które stało się przedmiotem dyskusji w komentarzach.

I jakoś sobie myślę, epigenetyko, [badanie dziedziczenia pozagenowego- red.] zwolnij trochę, proszę, bo nie chce być kolejnym pokoleniem "chłopki". A czuję, że jestem. Rozumiecie?

- czytamy we wpisie. 

Internauci są oburzeni wpisem Bohosiewicz. Mocno skomentowali jej słowa

Wychodzi na to, że większość nie popiera słów celebrytki. Widzi w tym sporo krzywdzących porównań, a także niezrozumienie ze strony Mai. "Dziewczyno, ty się już zupełnie odkleiłaś. Porównujesz swoją gonitwę za drogimi torebkami i luksusowym życiem. (...) do naszych babek, które zasuwały, szyjąc lub pracując po 18 h", "Nie do końca się z tym zgadzam. Chłopki nie miały żadnego wyboru. (...) Dzisiaj jednak my same podejmujemy decyzje i kierujemy naszym życiem", "Porównujesz dekorowanie domu, planowanie wakacji i chodzenie na siłownię do życia chłopki? Maja, poniosło cię" - czytamy w komentarzach. Pojawiły się jednak głosy zrozumienia, które zauważały pewne zależności. "Tak. Ciągle chłopki... może bardziej luksusowe, ale jednak...", "To prawda, narzucamy sobie szalone tempo, zwolnić jednak ciężko" - ocenili inni. Zgadzacie się z Mają?

Maja Bohosiewicz fot. Instagram @majabohosiewicz

2024-05-08T11:44:57Z dg43tfdfdgfd