PORUSZAJąCA MOWA MONIKI RICHARDSON NA POGRZEBIE MAMY

Monika Richardson doświadczyła w swoim życiu ogromnej tragedii. W wieku 78 lat odeszła jej mama, słynna dziennikarka Barbara Trzeciak-Pietkiewicz. 4 lipca prezenterka pożegnała swoją ukochaną rodzicielkę. Podczas pogrzebu opowiedziała o łamiącym wydarzeniu, które odcisnęło piętno na całej rodzinie.

29 czerwca do mediów dotarła wiadomość o śmierci Barbary Trzeciak-Pietkiewicz, mamy Moniki Richardson. Dziennikarka postanowiła poinformować o tragedii w swoich mediach społecznościowych. Opublikowała czarno-białe zdjęcie swojej rodzicielki wraz z wnukiem, swoim synem. Pod fotografią zdecydowała się zamieścić krótki opis, choć, jak sama przyznała, trudno jej było zebrać słowa w tym rozpaczliwym momencie:

Dzisiaj rano zmarła moja Mama, Barbara Trzeciak-Pietkiewicz. Wiem, że wiele osób zechce ją pożegnać, więc na pewno jeszcze napiszę. Ale na razie nie mam słów. Przepraszam. Daję to zdjęcie Mamy sprzed lat, z moim synkiem, bo bardzo je lubię – mogliśmy przeczytać.

Kilka dni później Richardson opublikowała informacje dotyczące ostatniego pożegnania swojej mamy. Dziennikarka zaprosiła na pogrzeb nie tylko bliskich, ale również wszystkie te osoby, które wyraziły chęć, by odprowadzić jej rodzicielkę na wieczny spoczynek:

Pożegnamy moją Mamę w kaplicy Cmentarza Grabiszyńskiego we Wrocławiu, w najbliższy czwartek, o godz. 15.00. Wolą mojej Mamy było spocząć obok swojego syna, mojego brata, Filipa. Dziękuję Wam za wszystkie wyrazy współczucia, a jeszcze bardziej za piękne opowieści o Mamie… Basia Pietkiewicz to była klasa sama w sobie, inteligencja, elegancja i urok osobisty. Nie mam do niej nawet startu. Jeśli możecie, przyjedźcie – zaapelowała.

Ostatnie pożegnanie mamy Moniki Richardson odbyło się w czwartek 4 lipca, o godzinie 15:00 w kaplicy Cmentarza Grabiszyńskiego we Wrocławiu. Jak dziennikarka sama zaznaczyła w poście w mediach społecznościowych, ostatnią wolą jej rodzicielki było spocząć w grobie obok ukochanego syna, Filipa. Mężczyzna zmarł tragicznie w wieku 35 lat, w marcu 2012 roku. Jego odejście było wydarzeniem, które bardzo wpłynęło na całą rodzinę. 

Na pogrzebie Barbary Trzeciak-Pietkiewicz zgromadziła się rodzina, przyjaciele, ale również wszyscy fani uznanej dziennikarki. Uroczystość odbyła się w przycmentarnej kaplicy, a poprowadził ją ksiądz. Jak donosi “Fakt”, duchowny już na samym początku mszy zdobył się na poruszające słowa:

Bóg Jezusa Chrystusa to ten, który nie sądzi nas z tego, co nam nie wyszło, z naszych porażek. Sądzi nas z miłości.

Przy trumnie pojawiło się mnóstwo kwietnych wieńców. Jeden z nich był od telewizji Polsat, w której swego czasu Barbara Trzeciak-Pietkiewicz pełniła funkcję dyrektorki programowej.

ZOBACZ TEŻ: Richardson pokazuje pierścionek zaręczynowy od gangusa. Będzie kolejny ślub?

Podczas pogrzebu w pewnym momencie dziennikarka zdecydowała się zabrać głos. W poruszającym przemówieniu opowiedziała nie tylko o swojej rodzicielce, ale również o zmarłym bracie Filipie. Jak wyznała, śmierć mężczyzny na zawsze zmieniła ich mamę.

8 marca 2012 r. zmarł nagle jej ukochany syn Filip. Wtedy życie mojej mamy się skończyło. Tak żyła jeszcze kilkanaście lat, ale była już tylko cieniem dawnej Basi. W ostatnich miesiącach życia mówiła, że rozmawia z Filipem cały czas. Dzisiaj spocznie obok niego na cmentarzu, tak jak sobie życzyła. Chcę dziś powiedzieć, bardzo ją kochałam – opowiadała z trudem Richardson.

Ze śmiercią brata prezenterki wiąże się tragiczna historia. Według ustaleń “Newsweeka” 35-letni mężczyzna miał zostać znaleziony martwy w swoim mieszkaniu na warszawskim Rembertowie. Śledczy ustalili, że go jego odejścia nie przyczyny się osoby trzecie. Przyczyną zgonu miało być zatrucie, do którego doszło przez wysokie stężenie alkoholu i opiatów w organizmie.

29 czerwca do mediów dotarła wiadomość o śmierci Barbary Trzeciak-Pietkiewicz, mamy Moniki Richardson. Dziennikarka postanowiła poinformować o tragedii w swoich mediach społecznościowych. Opublikowała czarno-białe zdjęcie swojej rodzicielki wraz z wnukiem, swoim synem. Pod fotografią zdecydowała się zamieścić krótki opis, choć, jak sama przyznała, trudno jej było zebrać słowa w tym rozpaczliwym momencie:

Dzisiaj rano zmarła moja Mama, Barbara Trzeciak-Pietkiewicz. Wiem, że wiele osób zechce ją pożegnać, więc na pewno jeszcze napiszę. Ale na razie nie mam słów. Przepraszam. Daję to zdjęcie Mamy sprzed lat, z moim synkiem, bo bardzo je lubię – mogliśmy przeczytać.

Kilka dni później Richardson opublikowała informacje dotyczące ostatniego pożegnania swojej mamy. Dziennikarka zaprosiła na pogrzeb nie tylko bliskich, ale również wszystkie te osoby, które wyraziły chęć, by odprowadzić jej rodzicielkę na wieczny spoczynek:

Pożegnamy moją Mamę w kaplicy Cmentarza Grabiszyńskiego we Wrocławiu, w najbliższy czwartek, o godz. 15.00. Wolą mojej Mamy było spocząć obok swojego syna, mojego brata, Filipa. Dziękuję Wam za wszystkie wyrazy współczucia, a jeszcze bardziej za piękne opowieści o Mamie… Basia Pietkiewicz to była klasa sama w sobie, inteligencja, elegancja i urok osobisty. Nie mam do niej nawet startu. Jeśli możecie, przyjedźcie – zaapelowała.

2024-07-05T07:17:38Z dg43tfdfdgfd