68. Konkurs Piosenki Eurowizji rozpoczął się z przytupem. Wtorkowy wieczór (7 maja) upłynął pod znakiem pierwszego półfinału. Scena w Malmö rozbłysła i zaprezentowało się na niej wielu świetnych artystów.
Polskę reprezentowała Luna z utworem "The Tower". Ostatecznie jednak nie udało jej się awansować do wielkiego finału, który zaplanowano na sobotę (11 maja). Dalej przeszły następujące kraje: Serbia, Portugalia, Słowenia, Ukraina, Litwa, Finlandia, Cypr, Chorwacja, Irlandia i Luksemburg.
Udział Luny w Eurowizji od początku budził skrajne emocje. Jeszcze w preselekcjach "po piętach deptała" jej Justyna Steczkowska. Diwa miała zaledwie jeden punkt mniej od Aleksandry Wielgomas.
Tymczasem syn Steczkowskiej, Leon Myszkowski w relacji na Instagramie wymownie skomentował wyniki pierwszego półfinału Eurowizji. Pod listą państw, które przeszły do finału napisał krótkie: "Ups".
Przypomnijmy, że tuż po preselekcjach Justyna Steczkowska zabrała głos ws. Luny. Już wtedy ze strony fanów diwy pojawiło się wiele głosów oburzenia. "Dlaczego to nie ty"; "Steczkowskiej piosenka była lepsza" – czytaliśmy w komentarzach.
"Kochani Moi z całego serca dziękuję Wam za wsparcie i to, że tak wielu z Was pokochało piosenkę 'Witch-er Tarohoro'. To dla mnie największe zwycięstwo" – przyznała na początku wokalistka.
"Nie hejtujcie Luny proszę. Nie jest łatwo nieść na sobie taką odpowiedzialność, a jeżeli już dziś będziecie podcinać jej skrzydła, to trudno będzie się wznieść ponad tak ciężką energię i dać dobre eurowizyjne show. Trzymajcie za nią kciuki, tak jak i ja trzymam. Powodzenia dla całej ekipy" – zwróciła się wówczas do internautów. Mimo tego, w kolejnych tygodniach, na Lunę i tak spadał hejt.
2024-05-08T11:56:52Z dg43tfdfdgfd