WYSTąPIł W "CZTERDZIESTOLATKU" I "JANOSIKU". JEDNO ZDANIE ZAKOńCZYłO JEGO KARIERę. NAZYWANO GO "ZDRAJCą"

Janusz Kłosiński jest znany z wielu kultowych produkcji. Wypracowaną reputację przekreśliło jedno zdanie, wypowiedziane w telewizji. Stał się wrogiem publicznym narodu. Spotkał z ostracyzmem i wycofał z aktorstwa.

Janusz Kłosiński uchodził za jednego z najpopularniejszych aktorów w Polsce, ale jak przekonywał, został nim z przypadku. Można go było oglądać na deskach teatru czy szklanym ekranie. Pojawił się w produkcjach "Czterej pancerni i pies", "Czterdziestolatek" czy "Janosik". Początkowo chciał zostać chirurgiem, rozpoczął nawet studia medyczne, które przerwał wybuch II wojny światowej. Z ogłoszenia dowiedział się o naborze do szkoły teatralnej i zaryzykował. Zdobył dyplom i przez lata budowania kariery nawiązał współpracę z wieloma wybitnymi reżyserami. Gdy publicznie zaczął rozprawiać o swoich poglądach politycznych, jego kariera się zakończyła. Aktor podczas jednego z występów spotkał się z upokorzeniem, po którym nie powrócił na scenę i wycofał z branży. 

Zobacz wideo Helena Deeds o życiu na wsi i o ojcu. "Nie chciał być komunistą"

Janusz Kłosiński na wizji poparł stan wojenny. Uznało go za zdrajcę i wykluczono 

Janusz Kłosiński nigdy nie krył się z poglądami i z tym, że wspiera władzę Polski Ludowej. W kuluarach mówiono, że miał być ulubionym aktorem Edwarda Gierka. Nie szkodziło to jego pracy czy sympatii wśród publiczności, aż do czasu, kiedy wprowadzono stan wojenny. Wiele osób, w tym znanych artystów zaczęło sprzeciwiać się nowej rzeczywistości, rozpoczynając bojkot TVP i Polskiego Radia. Kłosiński odmówił jednak wzięcia w nim udziału. Na prośbę ówczesnego wiceministra kultury pojawił się w jednym z programów telewizyjnych i wypowiedział zdanie, które przekreśliło jego karierę

Powiedziałem na antenie, że dosyć już strajków i rozkładu państwa uznanego przez wszystkie kraje świata. Wprowadzenie stanu wojennego uznałem za położeniu kresu tej nieuzasadnionej rozróbie

- mówił aktor "Angorze".

Te słowa rzuciły cień na jego dorobek artystyczny. Widownia uniemożliwiła mu grę podczas spektaklu "Wesele" wystawianym w Teatrze Narodowym. Gdy tylko zaczynał mówić, widzowie gwizdali, buczeli i bili głośne brawa. Od Kłosińskiego odwrócili się przyjaciele, a obcy ludzie nazywali go "zdrajcą narodu". Ostatni raz pokazał się na ekranie w produkcji "Wszystko będzie dobrze" z 2007 roku. "Później już nigdy więcej na scenę nie wszedłem. Nie dlatego, że poczułem się winny, ale dlatego, że moim zdaniem zbezczeszczono świątynię, teatr i wielkiego Wyspiańskiego" - powiedział w rozmowie z "Angorą".

Nie wiadomo, gdzie pochowano Janusza Kłosińskiego

Janusz Kłosiński zmarł 8 listopada 2017 r. Na tydzień przed śmiercią świętowałby 97. urodziny. Spełniono jego ostatnią wolę, o której wspominał w jednym z wywiadów i nie wiadomo, gdzie spoczywa. "Chciałbym, aby moje ciało było przekazane jakiejś medycznej instytucji, a mnie pochowali tam, gdzie chowają bezimiennych włóczęgów. Całe życie byłem związany z postacią Chrystusa, który był łazęgą, której na salony nie wpuszczano" - wyznał "Super Expressowi". Więcej zdjęć aktora znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

2024-07-05T10:22:00Z dg43tfdfdgfd