LIDKA POSZłA NA WESELE SIOSTRY Z PARTNEREM Z OGłOSZENIA. "ZEPSUł MI ZABAWę, MóWIł DZIWNE RZECZY"

Osoba towarzysząca na wesele z ogłoszenia? Okazuje się, że na takie rozwiązanie w ostatnich latach decyduje się wiele osób. Pomagają w tym media społecznościowe oraz aplikacje randkowe. - Przynajmniej miałam spokój w czasie imprezy. Przyznam szczerze, że świetnie się bawiłam - zdradza jedna z naszych rozmówczyń.

Jakiś czas temu zrobiło się głośno na temat szukania partnerów na studniówki poprzez umieszczanie ogłoszeń w sieci. Okazuje się, że tak samo dzieje się w przypadku wesel. Wiele osób nie wyobraża sobie, by na tego typu imprezie pojawić się bez osoby towarzyszącej. Dlatego też zaczynają szukać. Zazwyczaj korzystają z aplikacji randkowych lub z mediów społecznościowych. 

Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?

Martyna: Całkiem dobrze nam się rozmawiało, ale kontakt się urwał

Jak zdradza Martyna, 25-latka z Warszawy, o takiej opcji dowiedziała się od koleżanek. Jedna z nich założyła konto na popularnej aplikacji randkowej. W swoim opisie zaznaczyła, że szuka osoby towarzyszącej na wesele. Szybko znalazła partnera. Martyna w ubiegłym roku zrobiła to samo. Zdecydowała się na taki krok z powodu złych doświadczeń z przeszłości. - Trzy lata temu pojawiłam się na weselu mojej kuzynki. Jako jedyna byłam bez osoby towarzyszącej. W ogóle się tym nie przejmowałam. Jednak w czasie imprezy okazało się, jaki to problem dla niektórych osób - opowiada nasza rozmówczyni.

Jeden z mężczyzn, którego Martyna wcześniej nie znała, zaczął wypytywać ją o to, dlaczego jest sama. - To było bardzo nieprzyjemne. Musiałam tłumaczyć się mu z mojej sytuacji życiowej. Facet wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że jestem gorsza, bo nie mam partnera - wspomina. 

W ubiegłym roku przed weselem koleżanki Martyna stwierdziła, że nie chce psuć sobie znowu zabawy. Osobę towarzyszącą znalazła na Tinderze. Za towarzystwo zapłaciła 500 złotych. I jak podkreśla, nie żałuje tej decyzji. - Przynajmniej miałam spokój w czasie imprezy. Przyznam szczerze, że świetnie się bawiłam. Nikt mnie nie wypytywał o to, dlaczego jestem sama. Maćka z Tindera przedstawiłam, jako mojego kolegę. Całkiem dobrze nam się rozmawiało, ale po imprezie kontakt się urwał - kończy swoją historię. 

Lidka poszła na wesele siostry z partnerem z ogłoszenia. 'Zepsuł mi zabawę, mówił dziwne rzeczy' Alesta//shutterstock

Lidka napisała ogłoszenie na Facebooku. "To nie był dobry pomysł"

Lidka, 33-latka z Lublina, nie ma jednak dobrych doświadczeń w tej kwestii. - Tydzień przed ślubem siostry rozstałam się z chłopakiem, z którym spotykałam się od czterech miesięcy. Byłam załamana, ale postanowiłam szybko znaleźć jakąś osobę towarzyszącą. Napisałam o tym na jednej z grup miejskich na Facebooku. Odezwało się kilku mężczyzn. Wybrałam tego, który wydał mi się najatrakcyjniejszy i umówiłam się z nim - wspomina.

Jednak w czasie imprezy okazało się, że nie był to dobry pomysł. - Dla niego to była randka, a ja tego nie traktowałam w ten sposób. W ogłoszeniu wyraźnie zaznaczyłam, że chodzi mi tylko i wyłącznie o towarzystwo na weselu. Poza tym na żywo okazało się, że wcale mi się nie podoba i ma dziwne poglądy. Mówił jakieś niestworzone rzeczy. Żałuję, że się z nim umówiłam, bo to w dużym stopniu zepsuło mi zabawę. Gdybym mogła cofnąć czas, poszłabym sama - podsumowuje Lidka.  

2024-07-05T13:29:13Z dg43tfdfdgfd