Rezerwat na Ślichowicach to ulubione miejsce spacerów mieszkańców Kielc. Teraz doszło tu do dramatycznego wypadku. 41-letni mężczyzna zsunął się z półki skalnej i wpadł do wody wypełniającej dno kamieniołomu. Jego wypadek zauważyli świadkowie, którzy natychmiast postawili na nogi służby ratunkowe.
Dramat rozegrał się w czwartek, 28 marca. Policja wykluczyła, by mężczyzna próbował targnąć się na swoje życie. — To był nieszczęśliwy wypadek — przekazała młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Świadkiem zdarzenia był kielczanin, który tego dnia biegał w rezerwacie. Opowiedział dziennikarzom "Echa Dnia", jak postawny mężczyzna, ważący z pewnością ponad sto kilogramów, schodził w dół, w stronę barierek. Palił papierosa, a potem nagle znalazł się w wodzie. Wszystko widzieli też dwaj młodzi mężczyźni, którzy zaczęli krzyczeć: "Człowiek się topi" i zadzwonili na nr alarmowy 112.
Na miejsce przybył radiowóz, a świadek wskazał policjantom miejsce, w którym znajdował się tonący mężczyzna. Niebawem przyjechały wozy strażackie i karetka.
Akcję ratunkową przeprowadziło pięć strażackich zastępów, w tym specjaliści od ratownictwa wysokościowego. Używając technik alpinistycznych, strażacy opuszczali się ze skalnej półki do miejsca, w którym znajdował się mężczyzna. Równocześnie do poszkodowanego ruszyła ekipa ratownictwa wodnego.
Dzięki sprawnej akcji, 41-letni poszkodowany mężczyzna szybko został wyciągnięty na brzeg. Był przytomny, ale bardzo wyziębiony. Następnie został przewieziony do szpitala na badania.
Zobacz też:
Wielka akcja policji na święta. Posypią się mandaty
Koszmarny wypadek autokaru Flixbusa w Niemczech. Są ofiary i ranni. Przerażające relacje podróżnych
Tragedia niedaleko Ostródy. Nie żyje 40-latek
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco
2024-03-28T20:22:26Z dg43tfdfdgfd