ZAPENDOWSKA O PRZEGRANEJ LUNY NA EUROWIZJI. UDERZYłA W KOMISJę, KTóRA Ją WYBRAłA

7 maja odbył się pierwszy półfinał Eurowizji 2024. Wśród występujących była także nasza reprezentantka Luna. Z piosenką "The Tower" wystąpiła na scenie w Malmö. Nie zdobyła jednak wystarczającej liczby głosów, aby znaleźć się na liście dziesięciu państw, które awansowały do wielkiego finału.

Zapendowska o Lunie. "Żal mi jej"

Taki bieg wydarzeń skomentowała w rozmowie z Plotkiem Elżbieta Zapendowska. Nauczycielka śpiewu i była jurorka "Idola" zazwyczaj w swoich ocenach nie owija w bawełnę i nie boi się krytykować artystów. Teraz jednak oszczędziła Lunę.

– Przewidziałam to (klęskę Luny na Eurowizji - przyp.red.). Powtórzę to, co już powiedziałam, żal mi tej dziewczyny. Została wpuszczona do paszczy lwa, bez doświadczenia. Chyba coś (poszło - przyp. red.) nie tak. To nie jej wina, bo to młoda dziewczyna, wchodzi w branżę, jej wszystko wolno. Natomiast wydaje mi się, że ci, którzy o tym zdecydowali, nie znają życia – oceniła.

O pierwsze miejsce w preselekcjach walczyła też Justyna Steczkowska, która chciała pojechać na Eurowizję z utworem "WITCH-ER Tarohoro". Jej show spodobało się wielu osobom, jednak to specjalna komisja przyznawała punkty i tym samym typowała reprezentanta/reprezentantkę Polski. Ostatecznie Steczkowska przegrała jednym punktem.

Elżbieta Zapendowska przyznała, że "Justyna byłaby lepszym wyborem". – Ona ma bardzo wyrazistą osobowość. Ta piosenka "WITCH-ER Tarohoro" była dziwna, ale ona mogłaby zaistnieć z różnych względów. Byłby to lepszy wybór, ale jest to gdybanie – dodała ekspertka.

2024-05-08T14:42:20Z dg43tfdfdgfd