Ksiądz z Archidiecezji Krakowskiej, który przez lata molestował swoją siostrzenicę, gdy ta była małą dziewczynką, trafił do aresztu. Choć prawomocny wyrok więzienia zapadł już w 2022 r., duchowny jeszcze do niedawna był na wolności i unikał kary.
Historię ks. Marka W. oraz dramatu pokrzywdzonej rodziny przedstawiliśmy w Onecie w ubiegłym miesiącu. Córka pani Bożeny jako mała i dorastająca dziewczynka była wielokrotnie molestowana przez swojego wujka.
Ksiądz Marek W. dopuścił się przestępstwa wobec siostrzenicy także w dniu jej pierwszej komunii świętej. Poza tym molestował dziewczynkę w domu jej babci lub na wakacjach, na które ją zabierał. Jak wynika z naszych ustaleń, jej dramat mógł trwać nawet osiem lat.
— To jest ogromny ból, cierpienie matki, która nie potrafiła ochronić własnego dziecka. Poczucie, że wtedy, gdy córka potrzebowała mnie najbardziej, ja nie zrobiłam kompletnie nic, żeby ją uratować — mówiła nam matka pokrzywdzonej.
— Najbardziej żałuję, że niczego wcześniej nie zauważyłam, że nie zareagowałam, że zaniedbałam te sygnały, które dziecko wysyłało. Tego nie jestem w stanie sobie do dziś wybaczyć. Wiem, że ci, którzy będą czytać tę rozmowę, będą sobie myśleć: "Boże, co za wyrodna matka, nie potrafiła uchronić dziecka przed zwyrodnialcem". I będą mieli rację — tłumaczyła kobieta.
W połowie 2022 r. Sąd Okręgowy w Krakowie podtrzymał wyrok czterech lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Jednak jeszcze do niedawna ks. Marek W. nie spędził ani jednego dnia za kratkami. Do tej pory sąd odraczał odsiadkę, uwzględniając zły stan zdrowia skazanego.
Jak informowaliśmy w Onecie, niedawno chrzanowski sąd uznał jednak, że stan zdrowia kapłana Archidiecezji Krakowskiej jest na tyle dobry, że może rozpocząć odbywanie kary.
Chrzanowski sąd na początku kwietnia wysłał akta Marka W. do zakładu karnego. Jak wskazują przepisy Kodeksu karnego wykonawczego, skazany otrzyma wezwanie do wstawienia się do konkretnego zakładu w celu odbycia kary. Gdy nie pojawi się tam dobrowolnie, policja może go doprowadzić siłą.
Z naszych najnowszych ustaleń wynika jednak, że W. trafił za kratki w ubiegłym tygodniu.
— Z informacji uzyskanych z Sądu Rejonowego w Chrzanowie wynika, iż skazany 10 kwietnia 2024 r. został osadzony w Areszcie Śledczym — potwierdza w korespondencji z naszą redakcją sędzie Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Choć oficjalnie Marek W. zniknął z ogólnodostępnego spisu księży Archidiecezji Krakowskiej, jeszcze do niedawna przebywał w domu księży emerytów na terenie Krakowa.
Już poprzednim razem zapytaliśmy biuro prasowe archidiecezji o to, w jaki sposób skazany za pedofilię duchowny został ukarany oraz dlaczego kuria pozostawiła rodzinę pani Bożeny bez pomocy. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Również pokrzywdzona przez ks. W. nie chciała komentować całej sprawy.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: [email protected]
Czytaj inne artykuły tego autora tutaj.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco
2024-04-16T14:39:29Z dg43tfdfdgfd