SKANDAL WOKół PROTASIEWICZA. MARCINKIEWICZ NAZWA RZECZY PO IMIENIU. WSKAZUJE PRZYCZYNę

Niejedna osoba z niedowierzaniem obserwuje skandal z udziałem Jacka Protasiewicza. W mediach społecznościowych Protasiewicz zmontował sobie solidną trumienkę, a kolejne wpisy były niczym gwoździe do niej. Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z "Faktem" surowo ocenia ten skandal.

Jacek Protasiewicz był niegdyś prominentnym politykiem Platformy Obywatelskiej, chciał nawet urastać do rangi partyjnego spin doktora, który poprowadzi partię do wyborczego zwycięstwa. Przez lata zaliczył jednak potężny upadek, a długa droga w dół zaczęła się gdy w 2014 r. w Niemczech wdał się w burdę na lotnisku i, jak wynika z relacji medialnych, miał w stanie nietrzeźwości zwyzywać tamtejszych celników od nazistów i krzyczeć "Heil Hitler".

Od tamtego skandalu minęła dekada i przed Protasiewiczem stanęła szansa na powrót na krajową scenę polityczną. Teoretycznie już witał się z gąską, jednak jednego dnia udało mu się to zaprzepaścić. Nie dość, że polityk opublikował serię obraźliwych, napastliwych wpisów, w których zaczepiał oponentów z drugiej strony barykady i dziennikarza, to jeszcze zaczął rozpisywać się o wspólnym weekendzie z dużo młodszą partnerką, działaczką polityczną i studentką prawa, i pokazywać zdjęcia... śniadania i kawy, którą miał jej podać do łóżka. Gdy w końcu dotarła do niego powaga całej tej sytuacji, było już za późno. Nie chodziło o romantyczną historię ze studentką prawa, tylko o niewybredne ataki na politycznych oponentów, które nie przystoją urzędnikowi państwowemu.

Skandal Jacka Protasiewicza. Kazimierz Marcinkiewicz mówi wprost

Donald Tusk zadziałał ekspresowo i Protasiewicz błyskawicznie stracił stołek wicewojewody. Koledzy z koalicji rządzącej zaczęli także nalegać, by już zawczasu obiecał, że mandatu sejmowego wakującego jeśli wybory na prezydenta Wrocławia wygra Izabela Bodnar, nie przejmie, na co wstępnie przystał.

Wracając jednak do obyczajowej warstwy tej historii, znany polityk związany z młodą kobietą i chwalący się szczęściem. Podobną historię już słyszeliśmy... W mediach społecznościowych tymczasem zaczęły się pojawiać porównania pomiędzy Protasiewiczem, a byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Tego ostatniego zapytaliśmy, co sądzi o tej sytuacji. Nie był zadowolony.

— Nie ma porównania — mówi wprost Marcinkiewicz. — Ja swoją aktywność polityczną zakończyłem w 2007 roku, gdy wyjechałem do Londynu. Od tego czasu jestem osobą prywatną, a nie publiczną. Moje życie osobiste i rodzinne nie ma od tamtego czasu najmniejszego wpływu na jakiekolwiek instytucje publiczne. Od tamtego czasu nie pobieram żadnej państwowej pensji, ani nie wystawiłem faktury żadnej instytucji czy spółce państwowej. Poza tym nie nadużywam alkoholu — kwituje ostro.

Marcinkiewicz, który sam w przeszłości kierował Radą Ministrów, odniósł się także do kwestii tego, jak rząd zareagował na skandal z udziałem Protasiewicza. Ostro dostało się przy tym Jarosławowi Kaczyńskiemu.

— Reakcja Tuska jest książkowa i to totalnie odróżnia go od Kaczyńskiego, który pozwolił na kompletne rozpasanie, a nawet złodziejstwo — powiedział "Faktowi" Kazimierz Marcinkiewicz. — Wreszcie wróciły standardy demokracji, standardy europejskie i zwykła przyzwoitość — stwierdził polityk.

Źródło: Fakt

Zobacz też:

Premier zdecydował! Protasiewicz stracił stanowisko!

Polityk PSL zaczął pisać o "miękkich ustach" działacza PiS i wywołał burzę. Jest reakcja partii

Protasiewicz wywołał burzę. Teraz nie pojawił się w pracy

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-15T21:15:46Z dg43tfdfdgfd