GWYNETH PALTROW I WINONA RYDER BYłY NIEROZłąCZNE. POTEM JEDNA UKRADłA ROLę DRUGIEJ

Miały świat u stóp, przystojnych chłopaków i siebie nawzajem. W latach 90. przyjaźń dwóch sławnych aktorek robiła wrażenie — jak na hollywoodzkie standardy była bowiem praktycznie niemożliwa. Aż doszło do incydentu, który wstrząsnął Fabryką Snu.

Zobacz też inne galerie:

Przed trzema dekadami Winona Ryder i Gwyneth Paltrow cieszyły się swoim towarzystwem, wspierając w drodze na gwiazdorski szczyt. Pierwsza tryumfowała po "Drakuli", "Soku z żuka" i "Edwardzie Nożycorękim", a jej przyjaciółką zachwycali się fani "Siedem" czy "Emmy". Mało tego spotykały się z Benem Affleckiem i Mattem Damonem, którzy również byli najlepszymi kumplami. Aż nagle wielka przyjaźń rozpadła się z hukiem, gdy Gwyneth ukradła rolę Winonie...

Historia głosi, że odwiedziła jej dom w San Francisco i zauważyła scenariusz "Zakochanego Szekspira". Zrobił na niej takie wrażenie, że podobno skontaktowała się ze swoim agentem, by załatwił jej przesłuchanie do głównej roli Violi de Lesseps.

Rola życia

Nagle producenci zapomnieli o Ryder, która już pakowała się na plan. Ale zamiast niej przed kamerą stanęła Paltrow, partnerując Josephowi Fiennesowi, Colinowi Firthowi i Judi Dench. Co gorsza, film zdobył Oscara, tak jak i ekranowa Viola, która stanowczo zaprzeczała, jakoby odebrała na to szansę przyjaciółce.

Podczas wywiadu z Howardem Sternem w 2015 r., aktorka twierdziła, że zarzuty były "miejskim mitem", dodając: "Przysięgam na Boga, że tego nie zrobiłam". Przy okazji uderzyła w Winonę, twierdząc, że w akcie zemsty rozsiewała kłamstwa.

Kilka lat wcześniej gwiazda za pośrednictwem swojej strony internetowej Goop nawiązała do głośnego sporu. W felietonie zatytułowanym "Zły język i życie w negatywności" pisała o wrogu, który był "piekielnie zdeterminowany, by ją zniszczyć". Wiele osób założyło, że miała na myśli Winonę, choćby czytając takie zdanie: "Ta osoba naprawdę zrobiła wszystko, by mnie zranić. Byłam głęboko dotknięta, byłam zła, czułam wszystkie te rzeczy, które czujesz, gdy dowiadujesz się, że ktoś, kogo myślałaś, że lubisz, jest jadowity i niebezpieczny".

Podpowiedzią było też lekko zawoalowane odniesienie do aresztowania Ryder pod zarzutem kradzieży markowych ubrań i akcesoriów w domu towarowym. Aktorkę skazano na trzy lata nadzoru kuratorskiego, 480 godz. prac społecznych, 3 tys. 700 dol. grzywny i 6 tys. 355 dol. zwrotu kosztów sklepowi Saks Fifth Avenue.

Nie podając jej nazwiska, Gywneth napisała: "Pewnego dnia usłyszałam, że tej osobie przydarzyło się coś niefortunnego i upokarzającego. Moją reakcją była głęboka ulga i... szczęście. Osiągnęłam sukces. Dlaczego więc tak dobrze jest usłyszeć coś złego o kimś, kogo nie lubisz?".

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-07-01T08:22:54Z dg43tfdfdgfd