TAK GWIAZDY BAWIłY SIę W MIęDZYZDROJACH. BYLI BOGUSłAW LINDA, CEZARY PAZURA Z WERONIKą MARCZUK I ENGLERTOWIE

"Jedna z nastolatek drżącym głosem wyznała miłość Bogusławowi Lindzie, inna chciała wiedzieć, czy woli seks, czy alkohol. Okazało się, że największy macho polskiego kina łączy jedno z drugim" - to fragment tekstu poświęconego słynnemu festiwalowi. Na początku lat 2000. przyciągał tłumy rodzimych gwiazd.

Zobacz też:

Czwarta edycja imprezy robiła duże wrażenie, o czym przypomina materiał Hanny Wolskiej sprzed dwóch dekad. Zaczęła go od "smaczków" ze spotkania z Lindą, podczas którego zakochane w nim dziewczęta nie mogły oderwać od niego wzroku:

[object Promise]

Widok Cezarego Pazury wywołał nie mniejszy entuzjazm. Aktor był wtedy jeszcze mężem Weroniki Marczuk, która nie odstępowała go na krok. Chwalił się wielbicielom, że zaczyna zdjęcia do kultowej dziś komedii "Chłopaki nie płaczą". Potem, jak reszta kolegów, odpoczywał w hotelu. Gwiazdy właśnie tam czuły się najbezpieczniej. "Choć i tak co jakiś czas sprytnym nastolatkom udawało się sforsować ochronę i wtargnąć do środka" - wyjaśniła Wolska, dodając, że ich idole chłodzili się w basenie między kolejnymi wywiadami i sesjami zdjęciowymi.

Gwiazdy "odpinają wrotki"

"Szybko wyszło na jaw, że Zbigniew Zamachowski najlepiej pływa żabką, a Wojciech Malajkat nawet w wodzie nie zdejmuje okularów" - pisała. Nie omieszkała też wspomnieć o wizytach aktorek u światowej sławy fryzjera Andy'ego Uffelsa. Nie zabrakło więc informacji, że metamorfozę w jego fotelu przeszły Beata Ścibakówna czy Iwona Bielska.

"Prawdziwe życie towarzyskie zaczynało się po godz. 22. Gwiazdy festiwalu bawiły się najchętniej na tarasie z widokiem na morze lub w dyskotece. Na parkiecie najczęściej szaleli: Krzysztof Kolberger, Zofia Czernicka, Wojciech Malajkat i Joanna Szczepkowska" - zdradziła dalej dziennikarka.

Czytając jej relację, można odnieść wrażenie, że kiedyś śmietanka artystyczna roztaczała wokół siebie specyficzną aurę. Aktorów traktowało się z większym szacunkiem, bo byli bardziej nieosiągalni, ale też mieli dorobek, którym mogli się pochwalić. Osoby z tzw. świecznika częściej opowiadały o miłości do zawodu niż o tym, co zjadły na śniadanie. Ale mimo wszystko zdawały się bardziej przystępne, choć wielbicielom nie przychodziło nawet do głowy, by zadawać pytania naruszające ich prywatność. Może dlatego właśnie festiwal w Międzyzdrojach cieszył się taką popularnością.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-07-01T09:38:05Z dg43tfdfdgfd